Konrad Góra - fragmenty in progress [1]

March 5, 2023
Kiedy byłem praktycznie nieznanym, a jeśli znanym, to
Z wywoływania animozji, poetą po pierwszej czy dwóch
Książkach, na moje spotkanie autorskie w Warszawie
Przyszedł Andrzej Sosnowski i usiadł wśród
Literackiego odłamu młodzieży alternatywnej.
Patrzyłem na niego ze sceny całe czytanie i nie mogłem
Odegnać z pamięci lasu między Ligotą Małą a Grędziną i Zbytową,
Który spadł pod cięcie gniazdowe do całkowitego, ale
Z jakiegoś względu, nie wierzę w ochronę ani zmyślność nadleśnictwa, raczej ekipie
Zabrakło piły do objęcia go po obwodzie, pozostawiono
W centrum parceli największy dąb; scena do filmu o
Odradzaniu narodu - flagowiec między karpinami,
Z których jęły odbijać uliścione odrosty; w końcu
Zszedłem i przy piwie królewskim, którego
Na szczęście nie sposób kupić poza stolicą,
Opowiedziałem Andrzejowi to skojarzenie;
Pominąłem zupełnie, że po jakimś wietrznym dniu,
(szkicowe)
Pozbawiony osłony, runął. A potem
Tomek Pułka umarł i poczułem, jakbym
Po wichurze ze strachem wrócił sprawdzić,
Czy jeszcze stoi i zastał go bez zmian, a pod
Nim, w mierzwie nietkniętych pokrzyw i niecierpka,
Upatrzoną sobie do przesadzenia
Sadzonkę, oskórowaną, zamarłą w pączkowaniu,
Jak postawioną tylko dla rozpisania
Długopisu i zaraz pokreśloną z naddarciem kartki
Pierwszą literę imienia. A teraz wyszedłem
Na śmietnik Stokrotki i wracam z
Gilzą do wysyłki plakatów, paroma
Warzywami, owocami i puentą: są tu
Dwa rodzaje czytelników, pierwsi
Czytają, co piszą zmarli; drudzy - co rośliny,
A cała reszta to wojna między nami,
Którą kolejny odwrót próbuję wygrać ze sobą.

fragmenty in progress [1]